Ana Szopa — W.I.T.C.H

Performance Platform Lublin 2024
3 min readJun 28, 2023

--

Tekst: Dawid Dzwonkowski

performans Any Szopy “W.I.T.C.H”, fot. Jakub Ziółkowski

Ostatnie działanie pierwszego dnia festiwalu obyło się w tym samym miejscu, w którym performowała Xiaoer Liu, miało jednak zupełnie inny charakter.. Ana Szopa kontrastując z poprzednim działaniem, wprowadziła nas do przestrzeni pustej, surowej, i przede wszystkim jasnej, podkreślając tym samym wielkość przestrzeni. Widownia ustawiając się przy ścianach, zdystansowała się od jej pustego centrum, na którego skraju znajdowały się dwa kartonowe pudełka. Ciszę i oczekiwanie widowi przerwane zostało intensywnym, wręcz agresywnym wkroczeniem artystki w przestrzeń. Nienaturalnie ułożona figura człowieka wyszła zza ekranu, wiła się po podłodze ubrana w czerwony kombinezon. Dźwięk odbijającego się metalu o podłogę, generowany był przez maszynkę do makaronu, w którą były wkręcone długie blond włosy Any. Ruchy performerki sprawiały, że staje się ona coraz bardziej oderwana od podłogi, uwalniając się tym samym z przywiązanego do niej obiektu. Po uwolnieniu nastąpiła eskalacja ruchów artystki, składających się z nieprzewidywalnej serii wznoszenia i opadania, których fizyczne źródło było ciężkie do zdefiniowania. Rzucanie włosami i liczne upadki przerywane były potrzebą złapania oddechu, który organicznie wypełniał pustkę sali. Zmęczona artystka przywitała się przez mikrofon z grupą odbiorców i pytając o uczestnictwo w czytaniu przygotowanego tekstu, przeszła do budowania scenografii. Głos jednej z widzek stanowił akompaniament do twórczego aktu realizowania scenografii za pomocą obiektów wyciąganych z kartonów. Mogliśmy tam słyszeć zdania takie jak: “SHE IS THE ONE FLAME […] SHE IS THE WEAKNESS OF THE WORLD […] SHE IS THE RETURN TO THE STATE OF ONENESS IN LIFE […] SHE IS THE CENTER OF A ROSE”. Rozkładane kolejno: biały obrus, zadrukowane kartki ksero, lalki barbie, formujące się w kompozycję w kształcie okręgu, w połączeniu z wypowiadanym tekstem tworzyło atmosferę rytuału. Malowanie koła na środku materiału leżącego na podłodze, czerwoną farbą w sprayu jedynie wzmocniło moje odczucia. Po utworzeniu celu rozbudowała kompozycję o dorzucenie do niej gadżetów erotycznych, świeczek, czosnku czy kadzideł. Idealnie zgrane zakończenie tworzenia przestrzeni, jak i głoszonego tekstu, utworzyło sytuację umożliwiającą kontynuację działań Any. Czytanie zakończone zostało słowami: “AND THIS IS HAIR STORY”. Artystka zdjęła z siebie czerwony kombinezon i ponawiając figurę człowieka, ułożyła go na podłodze, sama pozostając w bieliźnie i sportowych butach. Położyła się na środku powstałej kompozycji, i częściowo śpiewając, częściowo wypowiadając tekst piosenki “BODYBODYBODY” zespołu dreadful dining zrealizowała utwór. Zwieńczeniem jej performance, było ustanie na głowie i pozostanie w bezruchu. Wyjście artystki, które nastąpiło po tej figurze w sposób niejasny dla odbiorców, zakończyło część działań performatywnych, pierwszego dnia PPL 2023.

Manifest, którego byliśmy świadkami i świadkiniami był aktem emancypacyjnym artystki. Swoją strukturą, sprawiał wrażenie, że mógłby rozwijać się o kolejne akty, których widownia wręcz oczekiwała. Opóźnione oklaski wydawały się informacją chęci uczestniczenia w rytuale, która w pewien sposób realizowała się poprzez zbliżenie widzów do pozostawionej scenografii. Umożliwiło to, poznanie pozostawionych detali z tego wręcz “wiedźmowego” rytuału. Ana Szopa rozprawiła się przede wszystkimi z tym, co nie pasuje jej w obecnym dziadocenie. W.i.T.C.H nie musi udowadniać, nie musi prosić o uwagę, nie prosi również o troskę. Jest dla siebie i stanowi o sobie.

Maria: Ten tekst mówił bezpośrednio o opresji, o oddaniu się mężczyźnie.

Dawid: Wręcz o poczuciu przymuszenia do kochania mężczyzny. W ogólne ten konflikt między potrzebą intymności a jednocześnie posiadaniem pewnego wstrętu niezwykle rezonował w pewnym momencie.

Maria: Ważne dla mnie było też pojawienie się symbolu czerwonej błyskawicy na topie, wprowadzając tym samym kontekst Polski.

Dawid: To działanie było wielowarstwowe pod względem środków, które zostały użyte. Każdy z nich pozwolił Anie eksplorować przestrzeń zarówno fizyczną jak i metafizyczną. Łącząc je ze sobą z niezwykłą lekkością i precyzją — mimo ciężkiego tematu.

Maria: Do widzów docierało bardzo dużo bodźców i kontekstów. Mam obawę że mogło to prowadzić aż do stanu przebodźcowania. I sama się zastanawiam na ile byłam w stanie doświadczyć każdego elementu działania.

Dawid: Myślę że do tego lekkiego rozstrojenia, przyczynił się też mocno głos osoby czytającej. Ta część mocno ostudziła działanie ale też rozszerzyła w pewien sposób doświadczenie. Mam wrażenie że może nawet je zuniwersalizowało? Jestem ciekaw jak wybrzmiałyby te słowa przy mocnym głosie…

--

--